"Dyktanda ze słuchu":

Niebezpieczeństwo zbliżało się niepostrzeżenie.Młody jelonek nie zauważył ,że w krzakach czai się nie jeden i nie dwa, ale trzy duże wilki.Kiedy je spostrzegł, nie pozostało wiele czasu do namysłu.Musiał niezwłocznie ratować się ucieczką.Nie zastanawiając sie zbytnio ,dał niezwykle długiego susa przez płot otaczający leśniczówkę.Niezadowolone wilki nie mogły pokonać wysokiej przeszkody.Jelonek już nie pierwszy raz umknął niebezpiecznym prześladowcom.


Niepogoda trwała już kilka dni.Nieprzyjemny ,zimny wiatr hulał za oknem i nie pozwalał na długie spacery.Nieuchronnie zbliżała się zima, a wraz z nią już niedługo nadejdą mrozy.Niełatwo będzie przetrwać ptakom i nie można ich pozostawić bez pomocy.Niejeden z kolegów Dominika buduje już karmnik.Chłopiec niecierpliwie czeka na chwilę, kiedy razem z bratem zbudują nieduży domek dla niewielkich ptaków.


Oglądałem w teatrze nieciekawą sztukę.Nie rozumiem dlaczego, oklaskiwano tak nieudolną grę aktorów.Niedbałą scenografię i nienadzwyczajną muzykę.Niechętnie patrzyłem na uśmiechniętego reżysera, który zdawał się niedostrzegać niedoskonałości przedstawienia.