Wycieczka klas IIa, IIb i IIId do Kazimierza Dolnego
To malownicze miasteczko położone na prawym brzegu Wisły od dawna fascynuje nie tylko artystów, ale również wszystkich innych ludzi, którym dane było tutaj gościć. Co ważne, ludzie ci wracają do Kazimierza wielokrotnie, gdyż są najzwyczajniej w świecie oczarowani jego niezwykłym urokiem.
Być może tak samo stanie się z uczniami klasy IIa, IIb i IIId, którzy 8 czerwca 2018 roku wybrali się na wycieczkę krajoznawczą do Kazimierza Dolnego. Czy połknęli „bakcyla kazimierzowskiego”? Tego jeszcze nie wiemy, ale na pewno bardzo się o to starałyśmy.
Pierwszym elementem wycieczki był godzinny rejs statkiem po Wiśle. Pewnie byłoby to tylko spokojne podziwianie widoków, gdyby nie mewy, które towarzyszyły nam podczas całej wyprawy. Zachwycone dzieci karmiły je, a one odpłacały się ekwilibrystycznymi wyczynami na wodzie i w powietrzu. Była to wspaniała okazja do obserwowania ich budowy oraz sposobu poruszania się. Mewy, na szczęście, nie zagarnęły całej uwagi dzieci, które zauważyły również wspaniałe widoki, przybrzeżną roślinność, mielizny oraz wiry królowej polskich rzek.
Atrakcją okupioną pewnym wysiłkiem było wspinanie się na Górę Trzech Krzyży, skąd można było obserwować przepiękną panoramę Kazimierza, otaczających go wzgórz oraz dolinę Wisły.
Następnie zwiedzaliśmy zamek czyli zespół fortyfikacji obronnych z XIII i XIV wieku – zamek górny czyli Basztę bądź Wieżę Łokietka oraz zamek dolny, który według zapisków Jana Długosza został wybudowany na polecenie Kazimierza Wielkiego w latach 40. XIV wieku. Dzieci mogły ty podziwiać takie elementy budowli obronnej jak blanki, podziemne lochy czy grube mury.
Po szeregu typowo duchowych przeżyć trzeba było zadbać o coś dla ciała czyli posiłek. Wszystkim ogromnie podobała się restauracja Ministerstwo Smaku u Rzetelskich, gdzie przy bardzo elegancko przygotowanych stołach wykwintności nabrał nie tylko kotlet z kurczaka z frytkami i surówką z marchewki ale nawet zupa pomidorowa.Trudno wyobrazić sobie wycieczkę do Kazimierza bez wspólnej fotografii przy zabytkowej renesansowej studni z XIX wieku stojącej w centralnym punkcie kazimierskiego Rynku. Jak głosi tabliczka, woda z kazimierskiej studni nadaje się do picia, służy także do umycia owoców zakupionych na targu, który odbywa się na głównym rynku we wtorki i piątki, od wczesnego ranka do godzin południowych.
Pobyt w Kazimierzu musiał zakończyć się zakupami pamiątek na straganach i w sklepikach znajdujących się w obrębie Rynku. Prawie każde dziecko obowiązkowo kupiło pyszne maślane koguty, które są symbolem miasta.
Do autokaru wracaliśmy bardzo zmęczeni, ale jakże zadowoleni! Przecież byliśmy w jednym z najpiękniejszych miejsc w Polsce! Dowodem na to niech będzie różnojęzyczny tłum ludzi, którzy z bardzo daleka pojawili się w Kazimierzu, aby oglądać to niezwykłe miejsce.
Bożena Szymańska i Anna Majcher
GALERIA ZDJĘĆ - fot. Bożena Szymańska